- autor: admin, 2012-08-16 14:19
-
LKS GOLCOWA - Otryt Lutowiska 2:1 (1:1)
OPIS W ROZWINIĘCIU...
W II kolejce wygraliśmy z Lutowiskami na własnym stadionie 2:1. Nie przypuszczaliśmy jednak że będzie to tak ciężki mecz. W Naszym zespole zabrakło Mariusza Wojnara oraz Krzyśka Bober. Od początku spotkania chyba trochę zlekceważyliśmy rywala co dało kilka groźnych akcji przyjezdnym. Najgroźniejszą bronią Otrytu były stałe fragmenty gry. Już w 5' rzut wolny dla Gości, piłka szybuje w pole karne, tam zawodnik Lutowisk uderza piłkę głową lecz piłka mija Nasz słupek. Bardzo podobna sytuacja była w 16' tylko że piłka minimalnie minęła słupek. W 19' znów dobra sytuacja Gości lecz tym razem piłka leci nad poprzeczką. Nie mogliśmy wyprowadzić składnej akcji lecz z minuty na minutę Nasza gra wyglądała lepiej. W 25' zdobywamy gola, obrońca Lutowisk próbuje wybić piłkę, tam znalazł się Wojtek Bober od którego piłka się odbiła i wpadła do bramki i mamy 1:0! W 33' w dobrej sytuacji znajduje się znów Wojtek Bober jednak strzał łapie bramkarz Otrytu. W 40' na strzał z oddali decyduje się zawodnik przyjezdnych, bardzo silno bita piłka szybuje wprost pod poprzeczkę lecz znakomicie broni Nasz bramkarz Sylwek. W 43' Lutowiska wyrównują, wolny, dośrodkowanie w pole karne i niestety 1:1, dostajemy bramkę do szatni.
Od początku drugiej połowy rzuciliśmy się do ataków, w 50' Michał Kędra ładni podaje do Pawła Godka lecz jego strzał w ostatniej chwili broni bramkarz. W 55' dopinamy swego, Piotrek Szmyd podaje na wolne pole do Michała Kędry, ten się nie myli w sytuacji sam na sam i daje Nam prowadzenie 2:1! W 65' Sylwek ładnie wybronił piłkę zmierzającą w światło bramki. W 69' Michał Kędra dobrze kiwa obrońcę Lutowisk, oddaje strzał lecz w ostatniej chwili zawodnik przyjezdnych wybija piłkę na róg. W 87' Paweł Godek znajduje się sam na sam z bramkarzem lecz piłka nie znajduje drogi do bramki.
Do końca spotkania wynik się nie zmienił i wygraliśmy 2:1 bo bardzo ciężkim meczu. Drużyna z Lutowisk walczyła do końca lecz nie daliśmy sobie wyrwać 3 punktów. Dziękujemy zawodnikom za walkę do ostatniej minuty i oby więcej zwyciężonych meczów niekoniecznie z taką dawką nerwów.